Znaczkowa Liga

Cześć!
Podsumujemy sobie dzisiaj Znaczkową Ligę.
Znaczkowa Liga- klub założony przez Apple Bloom, Sweetie Belle i Scootaloo w odcinku "Znaczkowa Liga". Ideą klubu jest zdobycie znaczków przez tzw. "Gładkie boczki". Każda z założycielek reprezentuje inny gatunek kucyków mieszkających w Ponyville. 
W odcinku "Zgniłe jabłko" dołącza do nich Babs Seed.




Sweetie Belle- (Sweetie- słodziutka i Belle- piękność) młodsza siostra Rarity. W lidze pełni rolę nieoficjalnego przywódcy. Mieszka z rodzicami, ale w serialu pojawia się głównie wtedy, gdy jest u swojej siostry w domu.
Sweetie zawdzięcza swoje imię oraz kolor grzywy i sierści kucykowi generacji trzeciej. Jej największym dotychczas odkrytym talentem jest śpiew. 








Scootaloo (z ang. Scoot- wiać)-  prawdopodobnie jedynaczka. Jest energicznym pegazem. Jej idolka to Rainbow Dash. W jednym z odcinków pojawiła się jako prezes oficjalnego Fanklubu Rainbow. Jej talentem jest taniec i sporty ekstremalne. 










Apple Bloom- (apple- jabłko, bloom- kwitnąć). Jest młodszą siostrą Applejack. Mieszka na farmie wraz z resztą rodziny Apple. 
Została zaprojektowana przez Lauren w 2008 roku. 
Jej talentem jest dekorowanie wnętrz, pomoc na farmie i taniec. 









Babs Seed ( z ang. Bad Seed- złe nasionko)- kucyk pochodzący z Manehattanu. Kuzynka Apple Bloom, Applejack i Big Maca. Została przedstawiona tylko w dwóch odcinkach: "Zgniłe jabłko" oraz "Zjazd rodziny Apple". Na razie nie został pokazany jej znaczek. Charakterystyczną cechą jest to,że często dmucha na swoja grzywkę, zwłaszcza gdy jest zdenerwowana, stresuje się, lub po prostu spada jej na oczy. Ma siostrę, jednak nie została przedstawiona w serii. 





Piosenki zaśpiewane przez ligę:

"Księżycowe wspomnienia"

Cześć!
Jak tam Dzień (dorosłego) Dziecka? Dzień Dziecka=prezenty. Moim prezentem dla Was będzie kolejne opowiadanie. Ale nietypowe. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że główną bohaterką jest Luna. A poza tym będą.... rysunki. Tak, rysunki. Zauważycie za chwilę, że bohaterki stoją w dziwnych pozach, patrząc na okoliczności. Przyznaję się, nie umiem ich rysować :) Dlatego bierzemy kalkę i kopiujemy! Ale, spokojnie, (jeśli chodzi o sukienki) przerysowałam tylko głowy. Także miłego czytania i oglądania!

Księżycowe wspomnienia

Dzień pierwszy przedostatniego roku (998)
Me plany są dopracowane w pełni. Dwa lata dzielą mnie, Nightmare, od triumfu! Celestia zniknie z Equestrii, zadbam o to. Pełnia już niedługo. 


Dzień 364 ostatniego roku (999)

To już jutro! Już jutro położę kres Słońcu! Zapanuje upragniona noc, wieczna noc! Celestia myśli, że jako moja siostra jest niezwyciężona. Ale Klejnoty Harmonii dawno rozsypały się w proch. Nic, ani nikt mnie już nie powstrzyma!


Stos kartek pokryły srebrne łzy. Z cichym stukotem do pokoju weszła Celestia. 

-Luna, co się dzieje?- powiedziała pełnym niepokoju głosem.
Siostra zaszlochała, a potem szepnęła:
-Chciałam cię zniszczyć...
-Co?- niedosłyszała
-Ja... Ja chciałam...
-Oj, Luna...-przerwała jej  siostra, a potem położyła się koło niej na łóżku  odłożyła stary pamiętnik.-To już przeszłość.
Odpowiedziała jej cisza. 
-Nie byłaś wtedy sobą...
-Celestio... Tak strasznie przepraszam...
-Ale przecież już po wszystkim. Już dawno po wszystkim.
-Przecież ja wtedy cię tak strasznie zdradziłam... a potem...
-Nie było potem. Już bardzo dawno ci wybaczyłam. A wtedy... a wtedy to już przecież nie byłaś ty. 
-Dziękuję siostro...
-Oj, Luna- potarmosiła ją przyjaźnie po głowie. 
Nie zauważyła, że tęczówki siostry zwężały się.

                                                            ***
Księżniczka Celestia gwałtownie przebudziła się. Spojrzała na zegarek. Było południe. A na niebie wciąż świecił Księżyc. Czym prędzej pobiegła do siostry. 
-Luna! Dlaczego mnie nie obudziłaś?!- choć nie chciała, była bardzo zła na siostrę.
Księżniczka bowiem leżała smętnie na dywanie i zdawała się nie słyszeć zarzutów.
-Przecież opuszczasz Księżyc codziennie rano. I zawsze zaglądasz, czy już wstałam- powiedziała zrezygnowana- Luna, co się dzieje?
Siostra dalej się nie poruszyła.
-Chodź- powiedziała Celestia spokojnie.
-Nie dam rady.
-Ja... jak to nie dasz rady?
-Proszę, zostaw mnie.
-Księżyc powinien Ci pomóc- powiedziała przerażona Celestia.
Zaniepokojona zaniosła ją na balkon. 
Wtedy jednak siostra wstała.
-Zabierz mnie stąd!- krzyknęła.
Celestia cofnęła się.
-To ty zamknęłaś mnie tam na tysiąc lat! Chcesz żebym opuściła Księżyc?! Proszę!- i Księżyc rozleciał się na kawałki. Jednak gdy wściekła wymaszerowała z pokoju, przewróciła się. Spojrzała roztrzęsiona na siostrę.
-Proszę, pomóż mi.
Celestia zaniosła ją do sypialni. Jednak po chwili zrozumiała, że w tej sprawie jest bezsilna. Napisała list, a potem poszła wznieść Słońce.

                                                          ***
Twilight siedziała w swojej nowej bibliotece. Razem z przyjaciółkami sprawdzała nieprzeczytane dotąd księgi. Nagle przyszedł list.

                                                                  Droga Twilight,
Piszę do Ciebie pełna niepokoju. Chodzi o moją siostrę, Księżniczkę Lunę. Dzieję się z nią coś bardzo dziwnego. Zapewne zauważyłaś, że dzisiejszy ranek opóźnił się. Zapomniała mnie obudzić, chociaż robi to codziennie. Potem jednak zniszczyła Księżyc, co było dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, jak pewnie też dla moich poddanych. Niestety, po przejęciu jej obowiązków, nie mam czasu poszukać. Proszę więc, abyś Ty , wraz z przyjaciółkami, zajęła się tą sprawą. Udostępniam Wam wszystkie zbiory Canterlockich bibliotek. Poszukajcie też w naszym dawnym zamku, oraz w nowej bibliotece ofiarowanej przez Drzewo Harmonii.
Jestem Ci bardzo wdzięczna za trud, który musisz w to włożyć.
                                                                                                                        Twoja, 
                                                                                                          Księżniczka Celestia


-Pomożecie mi?- spytała Twilight po uniesieniu oczu znad kartki. 
-Jasne!- krzyknęły przyjaciółki.
-Applejack? Pojedziesz z Rainbow Dash do Canterlot. Pinkie? Ty razem z Fluttershy zbadasz Bibliotekę Harmonii Ja i Rarity zbadamy Zamek Dwóch Sióstr. Dacie radę?
-Oczywiście!
                                                          ***
Rainbow i Applejack leżały wśród sterty książek. 
-Przejrzałyśmy już wszystkie! W każdej bibliotece!- krzyknął w końcu pegaz.
-Zauważyłam. 
-Przecież tu musi coś być!
-Chodź, poszperajmy jeszcze. 
Ruszyły korytarzem. Biblioteka Canterlocka  miała bardzo wiele sal. Niektóre były umiejscowione w ciemnych zaułkach. Właśnie takim zaułkiem szły dziewczyny, gdy natknęły się na zamknięte pozłacane drzwi.
-Prywatne zbiory wspomnień Królewskich- przeczytała Applejack- Wchodzimy?
-No raczej.
                                                         ***
-Fluttershy, masz coś?- krzyknęła Pinkie.
-Nie... -pisnęła
Nagle frunąc wśród ciasnych półek zahaczyła o książkę, która wirując spadła na głowę Pinkie.
-Au!- krzyknęła i ściągnęła tom z głowy. -Tradycje i obyczaje Ponyville?- spytała z powątpiewaniem. 
-Przepraszam , tak strasznie przepra....
-Dobra już nic....
                                                          ***
Twilight latała spanikowana wśród półek starej biblioteki. 
-W żadnej z nich nie są podane dolegliwości Luny!- krzyknęła Księżniczka frunąc z książką w kopytku.
-Może w tym?- Rarity podała jej stary pamiętnik Księżniczek.
-Już to kiedyś przeglądałam!
-To przejrzyj jeszcze raz.
                                                           ***
Celestia udzielała audiencji swoim poddanym.
Nagle usłyszała krzyk. 
-Zostaw ją!
Celestia przeprosiła i szybka pobiegła do pokoju siostry.
-Nie skrzywdzisz jej!
Celestia wpadła do komnaty.
Zobaczyła rozgorączkowaną siostrę rzucającą niewidoczne zaklęcia. 
Celestia przytuliła ją.
-Cichutko siostrzyczko...
Po chwili milczenia spytała:
-Luneczko, o co chodzi?
-Ona... Ona...
-Kto?- spytała łagodnie.
Siostra jednak zaszlochała i zamilkła.
-Uspokój się, już wszystko dobrze...
-Nie... nigdy nie będzie dobrze...
-O czym ty mówisz?
Księżniczka nie odpowiedziała.
-Oj, Luncio... 
                                                           ***
-Mam!- krzyknęła Rainbow wertując pamiętnik Luny- Napisała to wczoraj.

Nienawidzę jej za to! Nienawidzę Księżyca, choć jest mi tak bliski! Zniszczę Lunę, zetrę w proch Celestię! Dostaję teraz tylko kilka minut, potem wszystko zapominam, ale cel jest blisko!

-Nightmare próbuje się wydostać!- krzyknęły jednocześnie.
Usłyszały krzyk Luny.
Chwilę później zapadł nieprzenikniony mrok.
-Mamy b-bardzo duży kłopot- jęknęła Applejack
                                                           ***
-Mam! Święto koszmarów!- krzyknęła Pinkie.
-Co?

Nightmare była postacią straszną. Gdy minął rok od wygnania poddani osiągnęli pewność, że kochana Księżniczka nie powróci. Nie chodziło jednak o długość dziesięciu wieków. Wszyscy bowiem dowiedzieli się, że Nightmare nienawidziła Luny i traktowała ją jako zło konieczne.

-Lunę niszczy...-urwały, gdyż nagle zapadł mrok.
A koło nich zapaliła się ciemnoniebieska aura...
                                                                 ***
Twilight wertowała pamiętnik bardzo uważnie, jednak po chwili zaczęły jej się kleić oczy. W pewnej chwili Rarity przytrzymała kartkę kopytkiem.
-Spójrz.

Mam tego dość! Nie cierpię Słońca, czy ona tego nie rozumie? Czy ona myśli, że będę kąpać się w blasku jej chwały?! Nie zniosę tego, Nightmare jeszcze mniej. Uwolnię ją. Uwolnię ją i będziemy rządzić!

-Nightmare ożywa!- krzyknęła przerażona Twilight
W tej chwili zapadł kompletny mrok.
Księżniczka w mroku odszukała Rarity.
-C-co się dzieje?
Usłyszały chichot.
Ze strachu nie były w stanie uruchomić rogów. Nagle Twilight poczuła, że Rarity znika z jej ramion. 
-Zostaw ją!- krzyknęła i wywołała fioletową aurę. 
Nightmare syknęła.
-Co zrobiłaś Lunie?! Gadaj!
-Nie tylko Lunie...
-C-co?
-Doprawdy, wiedziałam, że Celestia nie należy do najmądrzejszych, ale uczynić księżniczką kogoś tak niedomyślnego to już przesada.
-Co?
-Sama zobacz...
Ukazał się przed nimi pokój Luny.
Księżniczka leżała na łóżku co chwilę szlochając. W pewnej chwili złapała się za róg.
-Nie!- krzyknęła.
Mimo jej starań w spękaniach rogu pokazała się czarna smuga.
-Nie zniszczysz jej!
Obok pokazała się Nightmare Moon.
-Mylisz się kochana. Zobacz, kim beze mnie jesteś.
Istotnie, Luna stała się niemal przezroczysta.
Nightmare skierowała się do wyjścia. Jednak Luna skoczyła jej na plecy i krzyknęła:
-Trzymaj się od Celestii z daleka!
Czarownica jednak strzeliła w nią promieniem i Luna spadła trzymając się za głowę.

Weszła na balkon, gdy Słońce chyliło się ku zachodowi.
-Celestia.
Księżniczka odwróciła się ze strachem wymalowanym na twarzy.
-Co, bałaś się tego dnia? Bez Twilight, bez Elementów, bezbronna po prostu? 
-Odejdź- powiedziała Celestia pewnie.
-Bo ty mi rozkazujesz?!
Nightmare odepchnęła ją i przecięła Słońce czarną pręgą. Gwiazda pociemniała.
W tej chwili znaczek Celestii zniknął, a Księżniczka upadła. Próbowała dostrzec rywalkę w bezgwiezdnej nocy.
-Mrok ci się nie podoba, co?
Klacz nie odpowiedziała.
-Może pogadamy inaczej, gdy z najdziesz się na Księżycu?
-Nie... nie masz takiej władzy- powiedziała przez ściśnięte gardło.
-Mylisz się Celestio. Bez Słońca jesteś bezsilna.
I już po chwili znalazła się na odłamku Księżyca. Samotna i przerażona.

Zaraz potem drzwi biblioteki wyleciały w powietrze, a Applejack i Rainbow znalazły się w ciemnych pomieszczeniach. Ten sam los spotkał resztę przyjaciółek.

-Jak widzisz, wszyscy żyją.- powiedziała po chwil Nightmare- a teraz czas na Ciebie.
-Wrzu... wrzucisz mnie do lochu?
-Jasne, że nie. Doskonale wiem, że zawsze coś wykombinujesz. Odbiorę po prostu to, co i tak ci się nie należy.
-To znaczy?
-Sama zobacz.
Nie miała skrzydeł. Nie miała rogu.
Mocno pchnięta upadła na podłogę. Nightmare odleciała. Chwilę potem księżniczka usłyszała, jak Drzewo Harmonii i jej własny dom zostają zniszczone.
Łzy same poleciały. Spędziła wiele ciemnych minut na szlochaniu. W końcu jednak podniosła się i ruszyła do wyjścia.
Otulił ją zimny mrok. Żadne światło nie paliło się. Wszystko zgasło, tak jak Słońce. Kierowała nią tylko chęć zobaczenia szczątków biblioteki. Potem zobaczy co będzie dalej. Maszerowała co chwilę wpadając na okoliczne domy i drzewa. W końcu znalazła. Pierwszym co rzuciło jej się w oczy, były kontury zemdlałego smoka.
-Spikusiu!- pisnęła, a potem przytuliła go roztrzęsiona.
-Twilight?- spytał po chwili przytomnie.
-Ty żyjesz!- krzyknęła radośnie.
-Dlaczego tu jest tak ciemno?
-Nightmare wysłała Celestię na Księżyc, a potem przejęła koronę i...i..-najpierw krzyczała ze wściekłością, potem jednak szepnęła- i... wysłała dziewczyny do jakiegoś lochu.
-Och Twilight...
-Dlatego musimy coś zrobić. Wskakuj- jednym szturchnięciem wrzuciła smoka na grzbiet- idziemy do Canterlot.
-Pieszo? Ale to jakieś trzy dni...
-Nie Spike. Tutaj już nie ma dni.
I puściła się galopem w stronę miasta
                                                                ***
Po wielu godzinach wędrówki dotarli na miejsce. Było to bardzo trudno stwierdzić, jednak obydwoje mieszkali tam od urodzenia i bez problemu wyczuli pod stopami znajomy bruk.
Zmęczona Twilight usiadła.
-No, to co dalej?- spytał smok.
-Dostaniemy się do lochów. 
-A wiesz gdzie są te lochy?
-Nie za bardzo... chwila. Nikt nie powiedział, że to był loch. Mogły to być równie dobrze... jaskinie. 
-A gdzie te jaskinie są?
-Było się dać porwać Chrysalis, to byś wiedział.
                                                                ***
-Oj- powiedziała gdy zobaczyła szeroką rozpadlinę. 
-Kto tu jest?
-Rainbow Dash?!- krzyknęła rozradowana księżniczka słysząc  znajomy głos.
-Twilight?!
W ciemnościach nie mogły się dostrzec, jednak po chwili podbiegły do siebie.
-Gdzie są twoje skrzydła?- spytał zaskoczony pegaz.
-Nightmare je zabrała. Nie pytaj jak.
-Celestia żyje?
-Już wiesz?
-Zdążyłam przeczytać.
-Tak żyje, ale Nightmare wysłała ją na odłamki Księżyca...
-To nie za dobrze...
-Dlatego musimy znaleźć resztę i ją powstrzymać.
-Przenieść cię przez rozpadlinę?
-Jakbyś mogła.

Po chwili szły już ciemnym korytarzem. Usłyszały jednak śpiew Rarity:
-Lubię bawić się pogodą, choć wyrządzam wkoło zło*...
Znalazły ją za kilkoma następnymi zakrętami.
-Wspominamy stare, dobre czasy?- spytała Rainbow.
-Tak, bardzo dobre.
Zaśmiały się.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę- powiedziała Twilight.
-Widzę?- poprawiła Rainbow.
-Słyszę.

Ruszyły dalej. Po spacerach ciemnymi, niskimi i dusznymi korytarzami miały już serdecznie wszystkiego dosyć.
Usłyszały jednak rumor kamieni. Przyśpieszyły. 
-Kto tu jest?- spytała Rarity.
-O cześć dziewczyny!- usłyszały Pinkie.

-Co to za rumor?
-Aaaa, od rana układam piramidę z kamieni.
-Tylko nie wdaj się w Maud- parsknęła Rainbow.
                                                                           ***
Gdy znalazły wreszcie pozostałą dwójkę, szybko wróciły do wyjścia. Skierowały się do pałacu.
-To jaki mamy plan?- spytała Rainbow.
Twilight zatrzymała się.
-Plan?
-Idziesz w stronę zamku, to myślałyśmy, że...
-To wy idziecie w stronę zamku!
Było jednak zbyt późno, aby wyjaśnić nieporozumienie. Widząca w ciemności Nightmare bowiem, już dawno je dostrzegła.
Kłótnia trwała w najlepsze, jednak nagle dziewczyny urwały. Koło nich zamigotała granatowa aura.
-Światło jest czasem straszniejsze niż mrok, prawda?- usłyszały- Doprawdy Twilight, myślałam, że bardziej będziesz szanowała to, że zostawiłam cię przy życiu.- uniosła ją- Widzę jednak, że popełniłam błąd!- rzuciła księżniczkę na ziemię i posłała w jej stronę ciemnoniebieski promień. Ten sam, który dziesięć wieków temu prawie uśmiercił Celestię.
Przyjaciółki bez chwili zastanowienia rzuciły się pod czar odpychając Twilight. Zaklęcie jednak zatrzymało się przed dotknięciem grzbietu Rainbow. 
Zdziwiona Nightmare krzyknęła.
Natomiast oczy każdej z przyjaciółek zaczęły świecić. Wszystkie stanęły w rzędzie przed Czarownicą.


Ich oczy rozświetliły całą okolicę. Jednak gdy spojrzały w oczy Nightmare, z ich serc wystrzeliły kolorowe smugi. Utworzyły tęczę, która oplotła Czarownicę i zostawiła z niej tylko pełen granatowego płynu flakonik. W tym samym momencie Twilight znów stała się alicornem. Ciemność za chwilę rozjaśniła frunąca ku nim Celestia. Razem  z nią wszystkie latarnie zapłonęły. 
-Księżniczko!- krzyknęła rozradowana Twilight.
Celestia nie odpowiedziała, tylko podniosła z ziemi flakonik. 
-Nie masz znaczka- powiedziała zawiedziona była studentka.
-Rozjaśnienie Słońca nie jest w tej chwili najważniejsze.    
-Co to jest?- spytała Twilight patrząc na naczynie.
-Nightmare Moon już nie istnieje. Uciekając, wzięła jednak ze sobą cząstkę mojej siostry. To właśnie ona- powiedziała Księżniczka spokojnie. 
Jednak gdy weszły do komnaty Celestia zobaczyła  Lunę pierwszy raz w takim tragicznym stanie. Ze łzami w oczach polała ją ciemnym płynem. Gdy Luna odzyskała kolory siostra szepnęła:
-Tak strasznie przepraszam, że tyle tego nie widziałam...
Luna jednak zarzuciła jej kopytka na szyję.
-Dziękuję Tia...

Po chwili stały już na balkonie. Celestia wtedy powiedziała:
-Sama nie mogę przywrócić blasku Słońcu... Jednak z Wami tak.
Stanęła obok Luny i spojrzała na Twilight wyczekująco.
-Ja?
Mrugnęła porozumiewawczo. 
Chwilę potem złoto-granatowo-fioletowa smuga płynęła już ku gwieździe. Nastał długo wyczekiwany poranek. Smuga jednak zaczęła od razu łączyć kawałki Księżyca. 
Gdy było już po wszystkim, Twilight spytała:
-Księżniczko, ale jak... to się wtedy stało?
-Dalej nie wiesz?
-Chyba rozumiem- odwróciła się w stronę przyjaciółek- Poświęciłyście dla mnie życie. Był to największy dowód przyjaźni, jaki można sobie wyobrazić. Uwolniłyście w sobie Klejnoty Harmonii. Dla... dla mnie.
Celestia kiwnęła głową.
-Taka wspaniała i wzruszająca postawa musi zostać nagrodzona.
                                                                          *** 








Przyjaciółki stały w Canterlockim zamku w sukniach uszytych przez samą Rarity. Nie były jednak zestresowane, co zdarzało im się na tego typu imprezach. Słuchały przemówienia Celestii.
-Jak pewnie wszyscy zauważyliście, ostatnimi czasy działy się w Equestrii złe rzeczy. Wszystko to stało się przez Nightmare Moon. Czarownica jednak została pokonana dzięki odwadze i poświęceniu sześciu przyjaciółek. Wszyscy zgodnie musimy przyznać, że należy im się nagroda. 
Został odsłonięty kolejny witraż ukazujący scenę pokonania Nightmare. Dziewczyny jaśniały blaskiem Elementów, a wszechobecny mrok całości przyciągał uwagę. 
Jednak Spike po wyjściu powiedział:
-Witraż?! Tylko tyle?
Twilight po chwili zastanowienia powiedziała:
-Największą nagrodą za tę przygodę jest nasza przyjaźń.